„Asmodev realizuje zlecenia dla takich podmiotów jak Gaming Factory, Glob Games czy Golden Eggs Studio” - relacja czatu z prezesem zarządu

Witam serdecznie, przez najbliższą godzinę będę dla Państwa dostępny. Zachęcam do zadawania pytań.

Że jest jedna rzecz, dla której warto żyć. Gamedev. I nie zmienia się nic.

Wishlista, jeszcze zanim zaprezentowaliśmy Heavy Duty, rosła w zadowalającym tempie. Wypuszczenie darmowego epizodu tylko przyspieszyło proces budowania społeczności tytułu. Od wypuszczenia Heavy Duty średnia to ponad 100 zapisów dziennie.

Jest zalew spółek gamingowych, więc zwiększyły się wymogi dotyczące wejścia na giełdę.I bardzo dobrze. Możemy się chwalić, że dostaliśmy się do elitarnego grona. Teraz naszym celem jest tworzenie mocnych tytułów, aby zadowolić graczy. Sprzedaż przełoży się na wyniki, na którym zależy inwestorom.

Gra będzie kosztować łącznie kilkaset tysięcy. Marketing i promocja są po stronie Ultimate Games, które jest wydawcą tytułu.

Proszę wziąć pod uwagę, że “jest w pytę” to hołd złożony polskiemu przekładowi pewnego kanadyjskiego serialu. Zatem jak najbardziej da się bezstratnie lokalizować. Jak będzie wyglądać nasza adaptacja? Nie mnie oceniać. Ale liczę, że będzie w pytę.

Asmodev realizuje zlecenia dla takich podmiotów jak Gaming Factory, Glob Games czy Golden Eggs Studio. Otrzymujemy cykliczne płatności, dlatego środki, jak najbardziej, wystarczą na sfinalizowanie prac nad Priest Simulator. Wystarczą na stworzenie więcej niż tylko Priest.

Dostarczamy gry dopiero wtedy, kiedy czujemy, że są gotowe. Dlatego nie lubię podawać konkretnych dat.

Na razie nie czuję potrzeby (i mam nadzieję, że nigdy nie będę jej czuł), żeby odpowiadać na pytanie, na kim wzorowane były postaci. To trochę jak tłumaczenie żartu.

W grach przyjął się już standardowy dla fabuł montaż filmowy. Dlaczego nie czerpać również z dokumentu? Heavy Duty pokazało, że to działa.

Dzięki Bogu.

Oczywiście. Ten pan ze szmatą na głowie to ksiądz Orlok. Główny bohater będzie kilkukrotnie zmieniał wizerunek.

Bardzo cenię i jestem wdzięczny obu Mateuszom. Liczę, że to współpraca na lata.

Jest kilkanaście osób. Nie planujemy powiększać teamu, w takim czujemy się komfortowo.

Bodźców było kilka, ale najsilniejszym zachwyt nad zespołem Ghost. Wystarczyło odwrócić odwrócony krzyż.

Kupowałem kiedyś płyty od Michała (wokalisty) i spytałem, czy mógłbym wykorzystać w grze jeden z numerów. Michał bardzo się ucieszył i zaproponował, że stworzą cały soundtrack.
Z szacunku do Gruzji nie chcę rozmawiać o finansach. Obie strony są bardzo zadowolone z warunków.

Tak. Wszystkie nasze gry toczą się w Demontadzie.

Na razie planowana jest tylko główna gra. Oczywiście pójdziemy za ciosem, jeśli okaże się takim sukcesem, jak Heavy Duty.

Będziemy inwestować w kolejne produkcje. To jedyny plan, od lat niezmienny.

Pytania odnośnie działań marketingowych proszę kierować do Ultimate. My skupiamy się na deweloperce. Ja szanuję pracę Ultimate i wierzę w ich dalsze działania.

Korzystamy z formuły sandbox + mockument. Nie przyświeca nam cel, żeby wyróżnić się za wszelką cenę. To się dzieje przy okazji. My chcemy zrobić porządne gry i wyjść na przyzwoitych rzemieślników.

Tym planem jest produkowanie gier na zlecenie. Możemy się chwalić, że jesteśmy przede wszystkim producentem gier, nie jedynie spółką która ma do nich prawa lub je wydaje. Po czacie zamknę przeglądarkę, odpalę projekt pt. PriestSimulator i będę poprawiał odzywki NPC. Teraz współpracujemy z czterema podmiotami. Proszę pamiętać, że Priest to nie jest jedyna nasza gra.

Nie będę deklarował liczb, wszyscy wiemy, jak działa rynek gier. My gwarantujemy wysokiej jakości produkt. Trudno być pesymistą po odbiorze Heavy Duty.

Nie chcę spoilować, co dzieje się z Orlokiem, ale Pope nie jest kontynuacją Priesta.

To działa w dwie strony. Przez to, że jest "simulator" w tytule, wiele osób zdecydowało się kliknąć.

Nie robimy już mniejszych gier. Całą moc wkładamy w tytuły pokroju Priesta.

Koncepcja gry jest zamknięta. Na pewno po drodze wpadnie "mimochodem" jeszcze kilka ficzerów, ale w przypadku tej produkcji wiemy, gdzie zmierzamy i co zostało do zrobienia.

Najważniejsza jest sprzedaż. Nie robimy gier dla siebie, robimy je dla graczy. Kochamy to, co robimy, ale robimy to za pieniądze. Mimo wszystko jest to biznes. Chcemy dać radość graczom, ale tym samym inwestorom.

Tak, możecie Państwo liczyć na coś w tym stylu już od stycznia.

Słusznie Pan zauważył. W internecie różne rzeczy ludzie piszą. Cieszę się, że oceny są tak wysokie, że ludzie zaczęli nas oskarżać o tego typu działania.

Jesteśmy zainteresowani rozwijaniem Priesta. Poniekąd każda z naszych gier jest jego rozwinięciem, bo bazujemy na tych samych postaciach.

Trzeba zdawać się na intuicję. A jeśli przekroczy się granicę, to trzeba postarać się ją przesunąć.

Nie będzie. Bywamy również poważni.

Wolę robić gry niż występować.

Nie będę spoilować, ale podoba mi się Pana tok myślenia.

Poczekamy na kolejne Batuszki.

Dowiemy się na Sądzie Ostatecznym. Do zobaczenia.