Quercus TFI jest ostrożniejszy co do perspektyw rynków akcji w drugim półroczu, spodziewa się na nich większej zmienności - poinformował prezes Quercusa Sebastian Buczek. W oczekiwaniu na okazje inwestycyjne na razie zachęca do lokowania środków głównie w fundusze dłużne.
Sebastian Buczek przypominał, że cel Quercusa TFI na 2024 rok zakładał, że indeks WIG sięgnie 83-88 tys. punktów.
"Ten cel został już osiągnięty z pewną nawiązką. Bardzo dobre zachowanie rynku amerykańskiego w czerwcu daje nadzieje na dojście przez WIG do poziomu 90 tys. pkt. w lipcu, ale nie założyłbym się, że na koniec roku WIG będzie wyżej niż obecnie" - powiedział prezes podczas środowego spotkania z dziennikarzami.
"Patrząc historycznie, zwykle udane pierwsze półrocze na rynkach akcji zwiastowało równie udaną drugą połowę roku, więc są pewne nadzieje na dojście indeksu do 100 tys. punktów, ale jest to dla nas scenariusz optymistyczny, a nie bazowy" - dodał.
W opinii Sebastiana Buczka, zalecana jest obecnie większa ostrożność, gdyż hossa na warszawskiej giełdzie, chociaż ma nadal zdrowe fundamenty, to jednak trwa już dosyć długo (20 miesięcy) i jej zasięg jest już duży.
"W kolejnych miesiącach zakładamy wzrost zmienności na rynkach akcji ze względu na efekt sezonowy, zbliżające się wybory w USA oraz wojnę w Ukrainie" - powiedział.
Zdaniem przedstawicieli Quercus TFI, od strony fundamentalnej większość polskich firm ma w dalszym ciągu potencjał wzrostu od kilkunastu do 30 proc.
"W naszej ocenie niewiele polskich spółek jest już drogich. Ważne jest to, że wyniki spółek się poprawiają, wskaźnik P/E jest na poziomie 9x, a górna granica przedziału w przeszłości sięgała nawet 14 proc. Fundamenty hossy są więc zdrowe. Problemem mogą być dobre nastroje wśród inwestorów, to historycznie zwiastowało początek korekty. Z drugiej strony historyczne prawidłowości wskazują, że hossa trwająca od października 2022 roku osiąga swoją dojrzałość" - powiedział Buczek.
"W przeciwieństwie do polskiego rynku akcje spółek amerykańskich są drogie. To jest minus, który widzimy na drugie półrocze 2024 roku" - dodał Zbigniew Jakubowski, wiceprezes Quercusa TFI.
Jego zdaniem, potencjał wzrostu mają akcje europejskie, a do nich zalicza się też warszawska giełda.
"Polska wybrała Europę, co jest korzystne dla polskich akcji, obligacji i złotego, tym bardziej, że inwestorzy zagraniczni są ciągle niedoważeni" - powiedział Jakubowski.
Sebastian Buczek ocenia z kolei, że nie należy obawiać się przełożenia sytuacji wyborczej w USA i w Europie na koniunkturę rynkową.
"Zwykle inwestorzy obawiają się wyborów przed wyborami. Po wyborach - niezależnie od tego, kto je wygrywa - wszyscy oceniają, że wyniki zostały już zdyskontowane przez rynki i szukają sobie nowego pretekstu do inwestowania" - powiedział.
W opinii Zbigniewa Jakubowskiego poprawa notowań amerykańskich obligacji, na których bessa zakończyła się niedawno, bo w październiku 2023 roku, w kolejnych kwartałach powinna pomagać również polskim instrumentom, co umożliwi kontynuację dobrej passy funduszy dłużnych.
"Spodziewamy się stóp zwrotu z naszych funduszy dłużnych na przestrzeni 2024 roku rzędu 8 proc." - powiedział.
Sebastian Buczek rekomenduje, by na drugie półrocze - w oczekiwaniu na okazje inwestycyjne na rynkach akcji lub surowców - inwestować po 1/3 nowych środków w fundusze dłużne: Quercus Dłużny Krótkoterminowy, Quercus Ochrony Kapitału i Quercus Obligacji Skarbowych. Pierwszy z nich przyniósł po sześciu miesiącach 2024 roku stopę zwrotu na poziomie 4,31 proc., drugi 4,23 proc., a trzeci 1,48 proc., ale zdaniem prezesa będzie on nadganiał pozostałe w drugim półroczu i w jego przypadku stopa zwrotu również może sięgnąć 8 proc.
W opinii przedstawicieli Quercus TFI złoto i srebro pozostają w długoterminowym trendzie wzrostowym i po prawdopodobnym przystanku w 2024 roku, w przyszłym powrócą do zwyżek. Z kolei notowania ropy naftowej powinny nadal oscylować wokół poziomu 80 USD za baryłkę.
(PAP Biznes), #QRSpr/ ana/